Oto pytanie, które w sezonie jesienno – zimowym zyskuje na znaczeniu. czyli jak nawilżyć skórę. Sezon grzewczy naszej skórze nie sprzyja. Czas więc na intensywne nawilżanie. W rzeczywistości, większość z nas, i tak nawilża się pewnie przez cały rok – warto to robić, bo skóra bez wody więdnie, starzeje się i pokrywają ją zmarszczki, przy czym to zaledwie część problemu.
Sucha skóra może pękać, mogą tworzyć się na niej rany, jest bardziej podatna na uszkodzenia, zadrapania i powstawanie szpecących rozstępów. Szybciej tworzą się na niej zmarszczki. Brrr, tego chyba wszystkie chciałybyśmy uniknąć, prawda?
Co robić żeby tego uniknąć, jak zapobiec wysuszaniu i utrzymać gładką skórę? No cóż… chyba każda z nas powinna znaleźć własną receptę. Ja znalazłam, na razie jestem zadowolona i nie mam powodów do narzekań. Poniżej kilka moich patentów.
Nawilżanie skóry od środka
To co powiem jest banałem. Skórę trzeba nawilżać od wewnątrz tzn. pić wody tyle, ile jesteśmy w stanie, ale jeśli nie dajemy rady wypić jej w ciągu dnia więcej niż litr / półtora litra – musimy się postarać, przełamać i pić jeszcze więcej. Wcale nie mam zamiaru namawiać nikogo do paradowania z butelką wody pod pachą czy w torebce (chociaż może się przydać), ale przynajmniej w warunkach “zasiedzenia” wodę warto mieć stale pod ręką. Jeśli komuś nie smakuje sama woda – można dodać cytrynę, która ponoć odkwasza organizm, a nawet oczyszcza i lekko odchudza. Jeśli nie cytryna niech będzie to sok z dowolnego świeżo wyciśniętego owocu. Dodawanie do wody soków gotowych (a już napojów tym bardziej) uważam za totalną porażkę.
Mnie osobiście bardzo pomogły w przełamaniu się suplementy odchudzające przeznaczone do rozpuszczania w wodzie. Dodając do niej taki suplement czułam przymus wypicia całej butli i faktycznie tę butlę wypijałam. Teraz już nie mam takich problemów, szklanka stale stoi na biurku, butla obok i sączę sobie tę wodę również w trakcie pisania tego postu. Gorąco, gorąco namawiam do tego, suchość skóry znacznie się zmniejszy, a i cellulit nie będzie już tak straszny jak dotąd. Serio, serio.
Unikanie i niwelowanie czynników ryzyka
Osoby, które mają bardzo suchą skórę powinny unikać kawy i herbat, które odwadniają. Alkohol też należy zredukować do minimum. Nie wiem jak wy, ale ja zauważyłam, że gdy wypiję parę kieliszków wina następnego dnia moja skóra aż trzeszczy. Jest szara i nijaka. Staram się więc ograniczać do jednego / dwóch kieliszków na raz – tyle nie szkodzi a działa lekko pro-zdrowotnie. Rzuciłam też swoje okazjonalne palenie i unikam towarzystwa palaczy tj. zadymionych pomieszczeń. Papierosy straszliwie wysuszają skórę, kruszy się po nich jak spieczony pergamin. Fuj.
W sezonie grzewczym rozstawiam po domu, ze szczególnym uwzględnieniem sypialni, kominki zapachowe. Część z zapachem część bez. To doskonałe nawilżacze, lepsze (moim zdaniem) od sprzedawanych w sklepach urządzeń. Stawiam je gdzie popadnie – w każdym mało uczęszczanym kącie. Stale uzupełniam wodę i, wierzcie mi lub nie, muszę to robić naprawdę bardzo często.
Nawilżanie skóry sensu stricte
I w tym przypadku nie powiem niczego nowego tzn. niczego, o czym bym wcześniej nie napisała. Moim ulubionym nawilżaczem jest olejek rycynowy. Stosuję go na ciało i twarz tuż po myciu, bez suszenia. Dla uzyskania lepszej rozprowadzalności na skórze olejek mieszam z kremem nawilżającym i dopiero potem wmasowuję lub wklepuję. Jeśli lubicie kąpiele w wannie kilka kropli tego olejku warto dodać do kąpieli. Moim zdaniem to najlepszy zatrzymywacz wilgoci.
Co do wyboru kremów i balsamów nawilżających – trudno mi radzić cokolwiek. Z moich doświadczeń wynika że najlepiej sprawdzają się olejki nawilżające, tuż za nimi plasują się kosmetyki na bazie mleka i miodu (prawie wszystkie – uwielbiam!). Dodam też, że w ekstremalnych warunkach i przy ekstremalnym wysuszeniu skóry staram się zawsze nosić takie kosmetyki przy sobie (jedna mała buteleczka w torebce) i nawilżam się zawsze wtedy, gdy mam okazję ku temu.
Jeśli macie bardzo ale to bardzo suchą skórę koniecznie sprawdźcie czy przypadkiem nie cierpicie na jakieś zaburzenia hormonalne np. niedoczynność tarczycy – duża suchość skory jest jednym z jej objawów.